18.10.2019
Najdłuższa trasa liczyła 150 km i
biegała Głównym Szlakiem Beskidzkim, z sumą podbiegów jak i zbiegów wynoszącą niemal
6000 metrów
- Trasa była dość trudna. Łemkowyna w tym czasie to przede wszystkim spore
błoto, dodatkowo to, że większa część biegu odbywa się w nocy podkręciła poziom.
3 tygodnie temu przebiegłam 200 km, dlatego teraz moim głównym celem było ukończenie biegu. Stąd też spokojny,
rekreacyjny początek, gdzie biegłam w grupce znajomych…
Do 100 kilometra czułam się w porządku, potem miałam problemy z żołądkiem, ale jakoś wytrzymałam... 10 kilometrów przed metą poczułam się już lepiej i pełna energii finiszowałam, kończąc bieg w 29 godzin, czyli 6 przed limitem czasowym.
Wyśmienita praca organizatora, dobrze oznaczona trasa, dobrze zaopatrzone punkty żywieniowe, dobre jedzenie i energia na mecie. O i jeszcze ta super bluza finiszera.
Szczególne podziękowania dla Macieja Walczaka i Marka Kobyłki za pomoc w dotarciu na bieg i powrocie do domu. Jak zwykle miło było zobaczyć każdego z naszej biegowej społeczności, dziękuję i do zobaczenia – przyznała po biegu biegaczka z Lusowa.